piątek, 13 lipca 2012

Drogi same się nie zbudują



W Stanach sieć autostrad jest świetna - Duże miasta i skupiska ludzi połączone są siecią autostrad (freeway) i dróg krajowych (highway). Duża sieć dróg oznacza również dużo do naprawiania i to właśnie robotom drogowym poświęce ten wpis.


Roboty drogowe są zawsze doskonale oznakowane, specjalnie dla nich zarezerwowane są znaki drogowe w kolorze jaskrawo pomarańczowym, często "ozdobione" chorągiewkami. Na długo przed samymi robotami pojawia się mały znak "Road work ahead", kawałek dalej kolejny przypominający o podwójnych stawkach mandatów w obrębie robót, dalej ostrzeżenie o znliżającym się ograniczeniu prędkości, następnie rozpoczyna się "strefa pachołków" - "cone zone", ustawianych nawet, gdy nie są potrzebne dla przypomnienia o wysokich mandatach,  gdzieś dalej zaczynają się właściwe roboty, zmiany pasów, itd., zaś koniec obszaru robót drogowych (i wysokich mandatów) sygnalizuje mały znak "End work zone". 


W samym obszarze robót drogowych pośród raczej standardowego wyposażenia wyróżniają się przyczepy z wyświetlaczami LED, gigantyczne amerykańskie pachołki, pickupy ze stroboskopami wewnątrz zwykłych świateł, oraz kobitki obsługujące dwustronny znak na patyku STOP/SLOW do kierowania ruchem, czy ostrzegaia, gdzie faktycznie zaczyna się coś dziać. Większość robót prowadzona jest nocą, niestety oznacza to, że teren budowy oświetlony jest wieloma najaśnicami, nierzadko skierowanymi prosto w oczy kierowców. Dodatkowo w takiej Kaliforni związki zawodowe policjantów wywalczyły przepis wymagający obecności policjanta na terenie robót droowych, dlatego trzeba tam uważać podwójnie - Żeby nie wjechać w pachołki, ani by nie złapać podwójnego mandatu. A tak to wygląda w praktyce:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz